Zatroszcz się o wszystko będące. [Periander z Koryntu]
Początek bowiem, niby jakieś bóstwo królujące wśród ludzi, chroni wszsytko. [Platon]
Nie możemy bezkarnie dorzucić do języka słowa, które wszystkie inne (słowa) przekracza. [G. Bataillie]
Czy można nauczyć się myśleć?
Kwestionowanie właściwe myśleniu, nie jest częścią życia codziennego, nie zaspokaja żadnej pilnej lub przemożnej potrzeby. Samo kwestionowanie jest nie w porządku.
[M. Heidegger]

Długie frazy myśli zakodowane w niekończących się ciągach znaków i pustych przestrzeniach pomiędzy nimi, łańcuchy reakcji na nieokiełznanie zastanego - potwierdzające obecność i łudzace wizją rozszyfrowania zagadki, a może niesmiertelności? Częściej jednak gra w klasy z pustka albo eksplozja nadmiaru chwili. Coś pozostaje. Odkrywasz to właśnie wtedy, gdy ktoś bliski znika z pola widzenia, z obszaru doświadczanego świata by, jak sądzisz, nigdy się już w nim nie uobecnić. Czy to możliwe? Po trzykroć zadajesz sobie to pytanie i za każdym razem otrzymujesz ta sama odpowiedz: TAK. Oczekując zbawienia, którym bedzie niepamięć albo objawienie, gestem bezwiednej dłoni, która wypchnąć może szybę krwi, odciskamy ledwie wyczuwalne ślady na skórze istnienia - zaczerniając papier lub ekran, eksplikując siebie na zewnątrz w tych wszystkich gestach deformujacych materię, przypominając sobie o sobie i nagle wy-rażeni przypadkiem jak gromem z jasnego nieba - znikamy... a potem juz tylko mdła cisza. Zapisz to zanim znikniesz. [enter]

Na płótnie przestrzeni rozpiętej nad barem, zagruntowanej przytłumionmi światłami halogenowych lamp malowaliśmy w odcieniach filozoficznych abstrakcji pijacko-poetycki dyskurs - wpisąc się w ciąg tysiaca innychpodobnych, które nigdy nie docierają do puenty. - Widzisz - wędkarstwo, prócz tego, że jest chwilą wytchnienia, jest czymś na kształt medytacji przybliżającej mnie do stanu bliskiego nirwanie, tak jakbym - koncentrując się na konkretnych, prozaicznych czynnościach - liczył do stu albo tysiąca nie próbując zatrzymać myśli, wizualizując jedynie w wyobraźni przepływające liczby, a jednocześnie to próba odgadnięcia zagadki jaką stawia przede mną natura, próba rozszyfrowania rządzących nią praw, zmierzeniem się z nieznanym. Tak, masz rację, w tym przypadku błaha jest to zagadka, ale też nie poświecam się jej codziennie. Traktuję to jak ćwiczenie, które jednak zawsze odsyła mnie dalej, głębiej, ćwiczenie z dedukcji i wyobraźni... mam przed sobą taflę wody, a to co dzieje się pod powierzchnią, a co próbuję rozszyfrować - głebokość wody, kształt i konsystencję dna, przeszkody, muszę odgadnąć i odtworzyć w wyobraźni - inaczej nie osiągnę celu...

Nie dotykam, patrzę - 203 cale zmieniających się barwnych obrazów... W oczekiwaniu na rozpatrzenie podania o udział w przestrzeni Miasta, które nie nadchodzi, uwięziony w kapsule mieszkania, sącząc rzeczywistość z wszystkich dostępnych ekranów... Właściwie mogłoby mi to wystarczyć: ekran okna o przekątnej 160 cali wyświetlający wielowarstwowy i wielosmakowy widok miejskiej panoramy we wszystkich odcieniach światła i porach dnia, wzbogacony o ścieżkę dźwiękową - symfonię brzasków, którą mógłbym zanucić z pamięci - z tymi subtelnymi niuansami dźwiękowych pasaży, gdy przyroda budzi się chwilę później niż miasto, sonaty wieczorów, z charakterystycznym fade brzmień około 23, rozbrzmiewające nagle fugi sygnałów ambulansów i policyjnych radiowozów, crescendo nadjeżdżających tramwajów. W kontrapunkcie dialogi i reklamy z wyciszonego 28 calowego odbiornika tv połączone z projekcja barwnych slajdów i nieprzebyta przestrzeń sieci na ekranie 15 calowego monitora (od kiedy 17 calowe sony zgasło na zawsze - R.I.P.). Szybkie łącze zapewnia moc wrażeń. Ściągam świeży stuff filmowy, czytam we wszystkich językach świata, nawet jeśli ich nie rozumiem... Kabina teleportacyjna windy przenosi mnie do sklepu - 24h - zaopatrzonego we wszystko czego potrzebuję: paczkę Fortuna light'ów, pieczywo tostowe, ser, kawę, baton o smaku raju lub waniliowa chałwę z bakaliami na osłodę, jakbym zużywał zbyt wiele energii na te kilka kroków, których prawie nie zauważam, pomiędzy śluzą kabiny windy a holem sklepu... Ding-dong! Śluza zamyka się z trzaskiem. Brak nowych wiadomości. [enter]

Przebudzenie: Zafalowały pulsujące ekrany monitorów. Najpierw Wyrocznia - Odbierz wszystkie[enter]: #1 - Zanim zainwestujesz realny kapitał, sprawdź swoje umiejętności.[...] Inwestujesz wirtualnie wygrywasz realnie... #2 ...kiedyś śniłam o miłości w garściach truskawek...wpadały przez okna mojego pokoju... jędrne... słodkie... niespodziewane... -- Tego nie znajdziesz w żadnym sklepie - http://www.echosklep.com #3 ... przykro mi, jeżeli czar prysł... -- Zagraj z finalistkami Miss Polonia [http://www.missfinalistki.pl]. #4 Cześć, Lubisz góry? przygodę? zabawę? Zapraszam cię na [...] #5 Dzień dobry w załączeniu przesyłam tekst, który ma się znaleźć [...] #6 jeśli Państwo chcą, żeby informacje o Państwa stronach została ZA DARMO [...] Miłego dnia życzy, Economy.cz, s.r.o. administrator systemu AllyTrade Stepanska 18 110 00 Praha 1 Czech Republic. #7 ...bo bardzo cię...ale...to zawsze byl Twój swiat przez ciebie sztucznie kreowany na nierealnych fundamentach slowa ... -- Nowa HIPERpromocja! Markowe produkty 30% taniej!-- http://www.hiprpromocja.net #8 Tja, bin im (kurzem?) Urlaub Ihre email beantworte ich nach der Rückkehr [...] Wszystkie zadania zostały dokończone pomyślnie. A potem spacer.

Zawieszone nad rozległym placem metalowe żurawie potrzymujące niebo przed upadkiem - stały się drogowskazem, mjając je uliczką na lewo, dalej szeroką, ruchliwą arterią, potem kawałek prosto, obok pomnika władcy i jeszcze wąskim kanionem wykutym w fasadach kamienic dojdziesz do miejsca pustego jak twoje serce - z pomnikiem nagiej kobiety uzbrojonej w rybi ogon, miecz w dłoni i tarczę - to nic, że ONA idzie obok ciebie, dzielac się z tobą swoim światem, łagodne stoki cyprysowych wzgórz, po których turlała swoje ciało zniewolona śmiechem i działaniem... trouble... spotkanie obcych planet, których elipsy obrotów na chwilę się przecięły. Raz na milion lat. Teraz pędzą po pozornie równoległych torach. To będzie trwało jeszcze przez jakiś czas, a potem niezauważalnie zaczną się oddalać. Raz na milion lat. Pozostanie odcisk na skórze pamięci wyryty siłą grawitacji. Wzajemnego przyciągania. Pomnik wzniesiony ręką wprawnego architekta - władcy przestrzeni i wyobraźni, drwiacego z czasu - niklowo-szklana katedra wspólczesnej religii, poświęcona bogom handlu i biznesu, brzęcząca rojem ruchliwych postaci, które mogą pozwolić sobie na niepamięć. Trakty piesze niejako przebiją budynek na wylot. Gmach nie przeszkodzi więc przechodniom w chodzeniu po placu, tak jak po nim chodzili od dawna. Składać się będzie z trzech odrębnych budynków (tworzących optycznie jedną pentagonalną bryłę). Między nimi, w parterze, pojawią się szerokie przejścia bramne. Poprowadzą one pieszych na okrągły dziedziniec. Ozdobi go fontanna i 13 drzew. Donice pod nie zostaną zagłębione w stropie garażu podziemnego. Uruchamiając wyobraźnię zobaczymy niezwykle dynamiczną bryłę, z okrągłym dziedzińcem w środku. Elewacja ma się otwierać szklaną ścianą na plac.